Kategorie
Kredyty

Zaciąganie kredytów w 2022 obarczone dużym ryzykiem

Zaciąganie kredytów w 2022 obarczone dużym ryzykiem

Zaciąganie kredytów w 2022 obarczone dużym ryzykiem

W jednym z moich wcześniejszych wpisów na blogu tłumaczyłem jaki wpływ może mieć inflacja na wysokość płaconych rat kredytowych, a w szczególności tych ze zmienną stopą procentową.

Niestety na koniec 2021 roku czarny scenariusz dla posiadaczy tychże kredytów zaczął się spełniać. Od kilku miesięcy Rada Polityki Pieniężnej w Polsce sukcesywnie podnosi stopy procentowe a wskaźnik mający bezpośredni wpływ na wysokość oprocentowania kredytów, czyli Wibor z poziomu bliskiego zeru na początku 2021 roku przekroczył właśnie poziom 3%. Na domiar złego inflacja cały czas przyspiesza i osiąga poziomy niewidziane w naszym kraju od kilkunastu lat, co w najbliższej przyszłości może przyczyniać się do jeszcze większej presji ze strony Narodowego Banku Polskiego do jej ograniczania, a co za tym idzie do dalszych wzrostów wysokości stóp procentowych i oprocentowania kredytów.

A jaki będzie to miało bezpośredni wpływ na kredytobiorców. Analitycy przewidują, że w pierwszej połowie 2022 roku Wibor może osiągnąć poziom nawet 4%, a to będzie oznaczało, iż wysokość raty przeciętnego kredytu hipotecznego zaciąganego w Polsce na poziomie 300 tysięcy złotych może wzrosnąć nawet o 800 zł. Dla wielu budżetów domowych taki wzrost może okazać się wręcz niemożliwym do udźwignięcia.

Dodatkowo wzrost rat kredytowych będzie miał przełożenie na zdolność kredytową przeciętnego Kowalskiego i możliwość zaciągania przez niego kredytu hipotecznego w ogóle.

No dobrze a teraz trochę optymizmu. Osoby, którym uda się w przyszłym roku spełnić kryteria banków i otrzymać kredyt hipoteczny, w perspektywie kilku lat będą raczej mogły spodziewać się poprawy sytuacji i kondycji parametrów finansowych płynących z narodowej gospodarki, a co za tym idzie, może się okazać, że ich raty kredytowe będą w przyszłości malały, a kwota wyliczona przez analityków jako całkowita kwota do spłaty okaże się niższa.

Czy zatem zrezygnować z zaciągania kredytów hipotecznych w przyszłym roku? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, pewnym jest natomiast, iż nie wszyscy będą mogli odwlekać w czasie rozpoczęte już inwestycje (pamiętajmy również o wciąż drożejących materiałach budowlanych i obniżenie rentowności inwestycji) i właśnie te osoby powinny mieć się na baczności i najlepiej skorzystać z porad profesjonalistów. Mowa tutaj o doradcach finansowych, którzy na pewno wybiorą najkorzystniejsze rozwiązanie dla konkretnego inwestora. Takim doradztwem zajmuję się od wielu lat. Na bieżąco monitoruję sytuację na rynku, uruchamiam dla moich klientów dziesiątki kredytów rocznie, wiem jakie opcje zaproponować i dlatego zachęcam do kontaktu.

Facebook
Twitter
LinkedIn
Kategorie
Kredyty

Kredyt konsolidacyjny – sposobem na rosnące oprocentowanie innych instrumentów kredytowych.

Kredyt konsolidacyjny – sposobem na rosnące oprocentowanie innych instrumentów kredytowych.

Kredyt konsolidacyjny - sposobem na rosnące oprocentowanie innych instrumentów kredytowych

W czasach wysokiej inflacji oraz walki z nią, w postaci podnoszenia przez Bank Centralny naszego kraju stóp procentowych, odsetki większości z posiadanych przez Państwa kredytów rosną. Czy jest jakaś możliwość, aby odwrócić ten niekorzystny trend i zaoszczędzić, choć część z wykorzystywanych na ten cel środków finansowych? Okazuje się, że tak. Dobrym rozwiązaniem może okazać się w tym przypadku kredyt konsolidacyjny.

Jest to zobowiązanie, które możemy zaciągnąć na spłatę kredytów w innych bankach i osiągnąć z tego tytułu kilka korzyści.

Po pierwsze niższe odsetki i niższa rata kredytowa, ponieważ kredyt konsolidacyjny posiada zazwyczaj niższe oprocentowanie niż kredytu gotówkowe zaciągane na dowolny cel kredytowy.

Kolejną zaletą jest możliwość wydłużenia okresu kredytowego, co również przekłada się na wysokość opłacanej raty. Kredyty ratalne lub odnawialne przyznawane są na okres od kilku miesięcy do 5-6 lat, natomiast kredyty konsolidacyjne mogą być uruchomione na okres nawet 2 razy dłuższy, czyli 10-letni. Taka rekalkulacja może przyczynić się do zdecydowanego zmniejszenia miesięcznych rat kredytowych i co za tym idzie zwiększenia własnej płynności finansowej.

Kredyt konsolidacyjny może zostać wykorzystany na spłatę kilku innych zobowiązań w różnych bankach, co sprawia, że w przyszłości nie będzie trzeba pamiętać i pilnować terminów spłat poszczególnych z nich. Kredyt w jednym banku zamiast kilku kredytów w różnych bankach to także mniej formalności związanych z ich obsługą i oszczędność czasu, a czas to również pieniądz.

Jest jeszcze jedna ważna zaleta tego rodzaju rozwiązania kredytowego. Zaciągając kredyt konsolidacyjny, można przeznaczyć go na spłatę dotychczasowych zobowiązań, ale również można dobrać dodatkową kwotę kredytu, którą będzie można wykorzystać na bieżące potrzeby np. inwestycyjne.

Należy również pamiętać, że prowizja z tytułu udzielenia kredytu konsolidacyjnego zazwyczaj jest niższa niż przy tradycyjnym kredycie gotówkowym. Dodatkowo otrzymacie Państwo proporcjonalny zwrot zapłaconej prowizji z tytułu udzielenia kredytu spłacanego kredytem konsolidacyjnym. Podobnie jest w przypadku ubezpieczenia. Składka z tytułu polisy zostanie zwrócona proporcjonalnie do okresu jaki pozostał do dnia spłaty kredytu gotówkowego. 

Na rynku finansowym niemal każdy bank posiada we własnej ofercie kredyt konsolidacyjny i to może przyczynić się do powstania problemu, który z nich jest najkorzystniejszy i w największym stopniu zaspokoi Państwa potrzeby. W tym miejscu warto skorzystać z porady profesjonalnego doradcy finansowego, który po zapoznaniu się z Państwa sytuacją finansową i potrzebami, poleci właściwy produkt. Kredytami konsolidacyjnymi podobnie, jak ratalnymi, odnawialnymi oraz hipotecznymi zajmuję się od wielu lat. Znam dobrze oferty większości banków na rodzimym rynku i wiem, które rozwiązania dobrze jest zastępować innymi, aby osiągnąć dla Państwa odpowiednie oszczędności. Zachęcam do kontaktu.

Facebook
Twitter
LinkedIn
Kategorie
Kredyty

Wpływ inflacji na wysokość rat kredytowych.

Wpływ inflacji na wysokość rat kredytowych.

Wpływ inflacji na wysokość rat kredytowych

Zacznijmy od wyjaśnienia, czym ta inflacja tak naprawdę jest?

Inflacja to najprościej rzecz ujmując wzrost cen różnego rodzaju dóbr (produktów oraz usług), wynikający ze spadku siły nabywczej pieniądza w wybranym okresie czasu. Oznacza to, że za określoną kwotę pieniędzy można kupić mniej.

Najlepiej zobrazuje to następujący przykład:

Wyobraźmy sobie, że na początku bieżącego roku mieliśmy w portfelu kwotę 1000 zł, a cena bagietki wynosiła 3 zł. W tym przypadku mogliśmy zakupić 333 bagietki. Jeżeli cena bagietki w ciągu roku wzrośnie o 10% do kwoty 3,3 zł, to mając tę samą kwotę pieniędzy na początku przyszłego roku, będziemy mogli kupić już tylko 303 bagietki, czyli wartość naszych pieniędzy zmaleje.

A jak to się ma do produktów finansowych?

Biorąc kredyt, zobowiązujemy się do oddania pożyczonych środków razem z odsetkami, na których zarabia bank lub inna instytucja finansowa. W przypadku wystąpienia inflacji, zaciągnięciu kredytu na długi okres np. 25-30 lat i spadku wartości pieniądza w czasie, mogłoby się okazać, że faktycznie musimy spłacić mniej, niż pożyczyliśmy. Niestety rzeczywistość nie jest tak kolorowa.

Badając wpływ inflacji na zaciągane przez nas kredyty, musimy zwrócić uwagę na to, jaki produkty finansowy, chcemy wykorzystać i w jaki sposób naliczane są od niego odsetki. Na rynku dostępne są kredyty ze zmiennym oprocentowaniem (wszystkie kredyty hipoteczne zaciągane na wiele lat) oraz kredyty ze stałym oprocentowaniem (najczęściej gotówkowe krótkoterminowe 5-6 lat).

Należy tutaj dodać, że w pierwszym przypadku przy kredytach hipotecznych banki nie mogą wg własnego widzimisię podnosić odsetek, gdyż ogranicza je w tej sferze prawo. Nie są one też powiązane i waloryzowane inflacją, tak więc zaciągając kredyt, w wysokości powiedzmy 400000 złotych przy inflacji 3% i okresie spłaty na 30 lat mogłoby się okazać, że do spłaty mamy kwotę nie 400, lecz ok. 160 tysięcy złotych. I tutaj pojawia się inne narzędzie, które zapobiega takiej sytuacji. Tym narzędziem są stopy procentowe, których wysokość jest ustalana przez Radę Polityki Pieniężnej. Przy ustalaniu ich wysokości brana jest pod uwagę wysokość inflacji. Przeważnie wysokość stóp procentowych jest na poziomie inflacji lub delikatnie wyższa, aby banki nie ponosiły strat z tytułu pożyczania pieniędzy.

W przypadku kredytów hipotecznych, które są obecnie nisko oprocentowane ok. 2-3% i inflacji na poziomie ok. 5,5% banki poniosłyby stratę w związku z obniżaniem się wartości pieniądza, dlatego też w najbliższym czasie należy się spodziewać, iż poziom stóp procentowych również zostanie podniesiony, co w bezpośredni sposób przełoży się na zwiększenie rat kredytów hipotecznych.

A jak to jest z kredytami gotówkowymi? Czy inflacja ma na nie jakikolwiek wpływ?

Tutaj mamy do czynienia z produktami finansowymi, których poziom oprocentowania się nie zmienia. Obecnie jest on ustalany na poziomie ok. 7-9% w skali roku. Nawet przy rosnącej inflacji na poziomie ok. 5,5% banki mają bufor bezpieczeństwa i generują przychody z uruchamiania dla swoich klientów tego typu produktów finansowych. Kredyty gotówkowe są udzielane na kilka lat, w których to da się przewidzieć, w jakim kierunku będzie zmierzała polityka finansowa Państwa i nastroje na rynku. Jeżeli w ciągu tych kilku lat nie wystąpi jakieś nieoczekiwane wydarzenie finansowe (krach), banki raczej nie będą narażone na straty, udzielając kredytów gotówkowych.

W przypadku inflacji należy zwrócić uwagę na jeszcze inny aspekt. Poza kredytem mamy przecież inne wydatki, rosnąca inflacja może podwyższyć nasze koszty życia, przez co trudniej będzie nam spłacać raty naszego zobowiązania, dlatego ważny jest wybór odpowiedniego dla nas narzędzia finansowego, których na rynku jest kilkadziesiąt lub kilkaset.

W tym celu warto skorzystać z doświadczenia doradcy finansowego, który nie tylko zna ofertę różnych instytucji finansowych, ale także obserwuje sytuację na rynku i analizuje korzyści lub zagrożenia, które mogą wpływać w przyszłości na prowadzenie biznesu.

Zachęcam do kontaktu ze mną. Pomogę wybrać najlepsze rozwiązanie finansowe dla Państwa lub Państwa firmy.

Facebook
Twitter
LinkedIn
Kategorie
Kredyty

Czym się różni kredyt od pożyczki

Czym się różni kredyt od pożyczki

Czym się różni kredyt od pożyczki

Czym się różni kredyt od pożyczki?

W mowie potocznej bardzo często zdarza się wymienne stosowanie 2 słów: kredyt i pożyczka, tymczasem te dwa produkty finansowe, różnią się od siebie kilkoma dość istotnymi parametrami.
Jakie są zatem różnice między kredytem i pożyczką?
1. Kredyt może być udzielany wyłącznie przez bank, natomiast pożyczki może udzielić każdy. Może to być bank, instytucja, którą nazywamy parabankiem lub osoba fizyczna np. nasz bliski znajomy.
2. Kredyt jest udzielany na konkretny cel określony w umowie kredytowej, pożyczka może być wykorzystana dowolnie, zgodnie z potrzebami pożyczkobiorcy. Bank udzielający kredyt ma prawo skontrolować na co zostały przeznaczone pieniądze przydzielone w ramach kredytu.
3. Kredyt jest udzielany na podstawie dokumentów sporzadzonych w formie pisemnej tzw. umowy kredytowej natomiast pożyczka może być udzielona zarówno w oparciu o umowę pisemną, jak i ustną. Jednak w przypadku pożyczek pow. 500 zł ważność umowy jest obwarowana jej sporządzeniem w formie pisemnej.
4. Kredyt przynosi kredytodawcy zyski określone w umowie kredytowej w postaci odsetek oraz opłat dodatkowych za udzielenie, pożyczka może być nieodpłatna.
5. W przypadku kredytu i pożyczki mamy do czynienia z 2 różnymi podstawami prawnymi. Kredyty są udzielane na podstawie przepisy prawa bankowego natomiast pożyczki na podstawie przepisy prawa cywilnego.

Stając przed dylematem, jaką formę finansowania wybrać-pożyczka czy kredyt-warto przeanalizować cel, na który potrzebujemy pożyczyć środki finansowe, ich wysokość, okres, jaki potrzebujemy na ich zwrot oraz wysokość kosztów, które poniesiemy w związku ze skorzystania z kapitału obcego. Należy pamiętać, że choć pożyczka jest mniej sformalizowana i środki można otrzymać w stosunkowo niedługim czasie, raczej dotyczy niewielkich kwot. Dodatkowo okres jej spłaty zazwyczaj jest krótszy niż w przypadku kredytu.

Niezależnie, jakiego produktu finansowego potrzebujesz, zgłoś się do mnie. Przeanalizuję Twoje potrzeby i dobiorę najkorzystniejszą formę pozyskania dodatkowego kapitału dla Ciebie lub Twojej firmy. Zapraszam.

Facebook
Twitter
LinkedIn
Kategorie
Kredyty

Czy będzie łatwiej o kredyty bankowe?

Czy będzie łatwiej o kredyty bankowe?

Czy będzie łatwiej o kredyty bankowe?

Czy będzie łatwiej o kredyty bankowe? Jest to pytanie, które wiele osób zaczyna sobie zadawać od początku roku 2020. W pierwszym kwartale jeszcze przed wybuchem epidemii można było zauważyć tendencje do wyśrubowywania wymagań wobec podmiotów, które chcą uzyskać kredyt. Kolejne miesiące tylko pogorszyły sytuacje na rynku kredytowym. W sierpniu 2020 r. zgodnie z analizą Biura Informacji Kredytowej banki przyznały o 41,5 proc. mniej kart kredytowych, udzieliły o 30,1 proc. mniej kredytów gotówkowych i o 21,5 proc. mniej mieszkaniowych. Natomiast z danych Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że zysk netto sektora bankowego wraz z oddziałami zagranicznymi w pierwszych siedmiu miesiącach 2020 r. wyniósł 4,38 mld zł i był niższy aż o 51,9 proc. niż rok temu. Wpływ na to miały między innymi obniżki stóp procentowych dokonywane przez Radę Polityki Pieniężnej. Od 29 maja tego roku są one na historycznie niskim poziomie 0,1 proc. W efekcie banki powinny zacząć łagodzić politykę kredytową, tak aby zachęcić potencjalnych kredytobiorców, do odwiedzić w ich placówkach. Można zauważyć pewne ruchy w tym kierunku w trzecim kwartale tego roku. Szczególnie w sektorze kredytów mieszkaniowych. O czym pisałem w poprzednich wpisach. Dlatego w kolejnych miesiącach możemy spodziewać się łagodzenia polityki kredytowej, szczególnie w segmencie krótkoterminowych kredytów dla sektora MŚP. W efekcie czego banki liczą na wzrost zainteresowania w każdym segmencie kredytów dla przedsiębiorstw.

Facebook
Twitter
LinkedIn
Kategorie
Kredyty

Nie chcą mi dać kredytu

Nie chcą mi dać kredytu

Nie chcą mi dać kredytu

W trakcie prowadzenia działalności gospodarczej bywają sytuacje, gdy banki nie chcą udzielić nam kredytu. Przyczyny odmowy mogą być różnorakie – brak zdolności przedsiębiorstwa do obsługi wnioskowanego kredytu, brak wystarczającego zabezpieczenia, nieakceptowalna branża w której prowadzimy działalność czy zbyt krótki okres funkcjonowania przedsiębiorstwa. Często występują też przyczyny złożone z kilku zaprezentowanych powyżej powodów. Co zrobić w takiej sytuacji?

 

Czy nie ma możliwości uzyskania finansowania? 

 

Czy musimy odłożyć plany zakupu nowej maszyny, urządzenia, czy odstąpić od podpisania nowego kontraktu? Nie koniecznie. Na szczęście jest sporo sposobów, by pozyskać pieniądze na finansowanie działalności gospodarczej. Przede wszystkim zapomnijmy o parabankach, nie sprawdzonych instytucjach pożyczkowych czy sympatycznych panach w czarnych garniturach pożyczających pieniądze pod zastaw maszyn czy domu. Jeśli skorzystamy z ich usług jest spora szansa, że stracimy dorobek całego życia, wpadniemy w spiralę długu i zostaniemy z niespłaconymi zobowiązaniami do końca życia. Na początku spróbujmy skorzystać z dobrodziejstwa jakie niesie ze sobą nasze członkostwo w Unii Europejskiej. W ramach funkcjonujących Programów Operacyjnych zostały wydzielone środki na  

 

niskooprocentowane pożyczki i kredyty. 

 

Ich udzielaniem zajmują się instytucje finansowe, które podpiszą odpowiednią umowę. Poza tym w wielu miastach funkcjonują Agencje Rozwoju Regionalnego – sprawdźmy ich oferty. zarządzającą funduszami pochodzącymi z budżetu państwa i Unii Europejskiej, przeznaczonymi na wspieranie małych i średnich przedsiębiorstw jest PARP. Inną możliwością jest skorzystanie z kredytu bankowego, którego zabezpieczeniem są poręczenia Funduszu Poręczeniowego współpracującego z MFP. Zaletą powyższych rozwiązań jest to, że są dedykowane do przedsiębiorstw, które na rynku komercyjnym miałyby ogromne trudności z uzyskaniem kredytów. Inicjatywa skierowana jest przede wszystkim dla tych firm, które rozpoczynają działalność, nie posiadają historii kredytowej, nie posiadają zabezpieczeń o wystarczającej wartości.

Może wybierzemy jakiś odpowiedni produkt pozwalający na sfinansowanie naszych planów. Rządową Agencją

 

 

Jeśli nasze finansowanie miałoby dotyczyć zakupu  

 

środka trwałego, 

 

a nie bieżącej działalności możemy pomyśleć o wykorzystaniu leasingu. Większość firm leasingowych dopuszcza tzw. „procedury uproszczone„, które nie wymagają konieczności przedstawiania sprawozdań finansowych do określonych pułapów kwot maksymalnych. Jest to bardzo wygodna forma finansowania dla podmiotów, które dopiero co powstały lub mają po prostu słabe wyniki finansowe. O ile bez trudu znajdziemy firmę, która w ten sposób sfinansuje zakup środków transportu – samochody osobowe, ciężarowe, czy nawet wózki widłowe o tyle inne środki trwałe są mniej preferowane. Na szczęście na rynku jest parę chlubnych wyjątków i są firmy leasingowe, które w ten sposób sfinansują już od pierwszego dnia działalności gospodarczej elektroniczny sprzęt biurowy, sprzęt medyczny, maszyny i urządzenia piekarnicze, budowlane, spożywcze czy obrabiarki do metalu, tworzyw czy też inne, mniej popularne maszyny. Jeśli z kolei posiadamy jakiś środek trwały a potrzebujemy pieniędzy na  

 

bieżącą działalność 

 

możemy pomyśleć o uwolnieniu pieniędzy zamrożonych w tym środku trwałym poprzez leasing zwrotny. Operacja taka polega w skrócie na odsprzedaży posiadanego środka trwałego firmie leasingowej i jego spłata w ratach leasingowych. Alternatywą dla leasingu zwrotnego jest refinansowy kredyt inwestycyjny oparty na metodzie uproszczonej.

Facebook
Twitter
LinkedIn
Kategorie
Kredyty

Kredyt konsolidacyjny

Kredyt konsolidacyjny

Kredyt konsolidacyjny

Wielu z moich klientów pyta mnie co zrobić w sytuacji, gdy konieczne jest zaciągnięcie kolejnego kredytu, ale brakuje już zdolności kredytowej na obsługę dodatkowego zobowiązania. Każdy przypadek rozpatrujemy indywidualnie, ale często najlepszym rozwiązaniem jest konsolidacja kredytów. Na czym to polega i po co to robić? Generalnie taką operację wykonuje się by ulżyć trochę napiętemu już budżetowi i przywrócić płynność przedsiębiorstwu bądź gospodarstwu domowemu. Czynność taka polega na zbiciu kilku zobowiązań w jedno i zazwyczaj dodatkowo wydłuża się okres finansowania.

Co nam to da? Przede wszystkim obniży wysokość comiesięcznego obciążenia kredytowego. Należy podkreślić, że nie każdy bank udziela kredytów konsolidacyjnych. Czym różnią się takie kredyty od innych? Ano tym, że gdy złożymy w banku wniosek o normalny kredyt (nawet z przeznaczeniem na spłatę części zobowiązań w innych bankach) – ten wyliczając zdolność do obsługi nowego kredytu poprosi o przedstawienie listy kredytów i innych zobowiązań finansowych i uwzględni je oraz inne stałe comiesięczne zobowiązania przy wyliczaniu marginesu z którego wnioskujący może obsługiwać nowy kredyt. Natomiast przy kredycie konsolidacyjnym zobowiązania, które mają podlegać spłacie – nie będą brane pod uwagę. Przedsiębiorcy prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą którzy korzystają z kredytów często nie zwracają uwagi jaki jest cel finansowania wpisany w umowę kredytową.

 

Dla przedsiębiorcy

 

pieniądz jest pieniądzem i to czy w treści umowy wpisany jest cel prywatny czy firmowy nie ma najmniejszego znaczenia – szczególnie w sytuacji, gdy pięć banków po kolei odwraca się do potencjalnego Kredytobiorcy plecami a tylko ten jeden chce dać pieniądze, ale na cele prywatne – na przykład na remont domu. Trudno z takiej propozycji nie skorzystać, gdy trzeba zapłacić zaległą fakturę, a dostawca nie chce wydać kolejnego towaru… a odbiorcy pytają kiedy będzie dostawa?… Czyż nie brzmi to znajomo? Pieniądze się wykorzystuje na cel nie do końca zgodny z umową kredytową. Zresztą dopóki kredyt jest spłacany i nie chcemy zrobić z nim jakiejś operacji, to z reguły jest spokój. Dopiero gdy pojawia się kontrola – może być problem. Problem też może pojawić się wtedy, gdy chcemy skonsolidować taki kredyt. Trzeba wówczas pamiętać, że banki wyraźnie oddzielają kredyty firmowe od prywatnych mimo, że chodzi o tę samą osobę… Szkoda, że tego nie robią gdy liczą zdolność kredytową i wtedy już im jest bez różnicy co to za kredyt i zaliczają go do sumy zobowiązań mimo, że teoretycznie nie powinno tak być. Cóż, życie.

 

 

Wracając do wcześniejszego wątku 

 

– jaki może być problem przy konsolidacji – ano taki, że kredytów firmowych nie konsoliduje się prywatnymi i odwrotnie. Posłużę się przykładem. Mój wieloletni klient poprosił mnie o pomoc przy znalezieniu najlepszego kredytu konsolidacyjnego z zabezpieczeniem na hipotece jego mieszkania. Kredyt taki chciał wziąć po to, by wydłużyć sobie okres finansowania, obniżyć oprocentowanie (bo dla kredytów hipotecznych oprocentowanie jest z reguły niższe niż dla standardowych gotówkowych) co miało ulżyć jego comiesięcznym stałym zobowiązaniom oraz by wrzucić wszystko do jednego worka – wiadomo – każdy bank udzielając kredytu chce, by dodatkowo korzystać z jego przelewów, jego karty kredytowej, konta – co wszystko kosztuje, a dodatkowo przeprowadzać całość albo lwią część obrotów. Znaleźliśmy więc dla niego dwie fajne oferty – wszystko pasowało – okres finansowania, rata, oprocentowanie, wymaganie dodatkowe i w pewnym momencie – zonk – nie możemy jednego z zobowiązań spłacić nowym kredytem, gdyż było to zobowiązanie firmowe, a nowy kredyt miał mieć charakter zobowiązania osobistego.

 

No i cóż więc zrobić? 

 

Czy już jest sprawa zamknięta – nie do końca – na szczęście. Trzeba niestety uzbroić się w cierpliwość i na kilka tygodni odłożyć całą operację i się do niej odpowiednio przygotować. Szukając najlepszej oferty ustaliliśmy, że Klient ma zdolność kredytową do obsługi jeszcze dodatkowych kredytów – nie tylko tego, co miał i podlegało konsolidacji. W związku z tym poszukaliśmy na rynku kredytu gotówkowego, który może nie miał najniższego oprocentowania, za to był bez prowizji przygotowawczej. Ubezpieczenie dodatkowe nie miało też większego znaczenia dla naszego działania. Otóż klient zaciągnął nowe zobowiązanie z dosyć wysokim oprocentowaniem na kwotę która odpowiadała kwocie kredytu firmowego, którego wcześniej nie mogliśmy skonsolidować i po prostu nim spłacił kredyt firmowy, ponieważ kredyt gotówkowy był kredytem na cel dowolny, a więc nie trzeba było się tłumaczyć na co pieniądze zostaną wykorzystane. Dlaczego tak zależało nam na tym, by kredyt był bez prowizji przygotowawczej – dlatego, że prowizja by w całości „przepadła” w sytuacji wcześniejszej spłaty tego kredytu i za parę dni zapłaciłby tyle samo co za użytkowanie tego kredytu przez cały okres finansowania. A dlaczego ubezpieczenie nas nie interesowało – ponieważ w momencie spłaty tego kredytu składka z tytułu nie wykorzystanej części jest proporcjonalnie zwracana do okresu na jaki umowa kredytowa została zawarta. Domyślasz się zatem Drogi Czytelniku co zrobiliśmy w następnym kroku… Wróciliśmy do banku, który miał najlepszą ofertę na kredyt konsolidacyjny – hipoteczny i wtedy już bez przeszkód mogliśmy spłacić tym kredytem wszystkie zobowiązania – ponieważ one miały już w całości charakter osobisty a nie firmowy.

Facebook
Twitter
LinkedIn
Kategorie
Kredyty

Kredyt bez zaświadczeń z ZUS i US – czy to możliwe?

Kredyt bez zaświadczeń z ZUS i US – czy to możliwe?

Kredyt bez zaświadczeń z ZUS i US - czy to możliwe?

Sterta dokumentów na początek

Uzyskanie kredytu z banku wiąże się z koniecznością przedstawienia dokumentacji niezbędnej do przeprowadzenia analizy zdolności kredytowej. Zazwyczaj jeśli wnioskujemy o kredyt w banku, w którym posiadamy rachunek, to ilość wymaganych dokumentów niż w banku, z którym dopiero co nawiązujemy współpracę. Tak, czy inaczej ilość dokumentów, których wymagają banki jest dosyć potężna. Z reguły musimy dostarczyć dokumenty potwierdzające działalność gospodarczą. Chociaż teraz, gdy w internecie są dostępne bazy REGON, CEiDG czy KRS banki odstępują od wymagań w tym zakresie.

 

Nie ominie nas jednak konieczność przedstawienia sprawozdań finansowych – odpowiednich w zależności od rodzaju prowadzonej działalności gospodarczej i formy opodatkowania. Musimy wypełnić odpowiednie formularze i załączniki. Zobowiązani będziemy również do dostarczenia dokumentów dotyczących proponowanego zabezpieczenia kredytu oraz dokumenty dodatkowe typu: kopia dowodu osobistego, akt notarialny dotyczący rozdzielności majątkowej, zaświadczenia o niezaleganiu z zobowiązaniami wobec ZUS i US. 

Jeśli nie mamy zaległości wobec ZUSu i US, to odpowiednie zaświadczenie otrzymamy bez większego problemu. Z ZUSu w ciągu jednego dnia, a z US z reguły w ciągu tygodnia. Jeśli bardzo nam się spieszy, to można poprosić pracownika Urzędu Skarbowego o przyspieszenie procedury wydania zaświadczenia. Wtedy (w zależności od przychylności urzędnika) możemy dostać tak zwaną obiegówkę i wędrując od pokoju do pokoju zdobyć odpowiednie poświadczenia, że nie ma zaległości i na koniec otrzymać odpowiednie zaświadczenie jeszcze tego samego dnia. 

 

A co zrobić gdy mamy zaległość w którymś z tych urzędów a bez kredytu nie uda nam się zrealizować jakiegoś kontraktu na 500 000 zł, czy zrealizować zamówienia na 1 000 000 zł, które pomogłoby nam postawić firmę na nogi i odblokować chwilowe zatory w płatnościach wobec kontrahentów i instytucji publicznych? Czy cały nasz wysiłek związany z wypełnieniem formularzy i zorganizowaniem pozostałej dokumentacji pójdzie na marne? A może jednak nadal mamy szansę na kredyt? Na szczęście nasza sytuacja w większości przypadków nie jest beznadziejna. Musimy jednak chcieć wyczyścić swoją sytuację w ZUS i US. Co więc zrobić?

Sposób pierwszy


Coraz więcej banków wprowadza rozwiązanie upraszczające procedurę kredytową i w początkowej fazie nie wymaga zaświadczeń dotyczących zaległości wobec ZUS i US. Będą one konieczne dopiero do uruchomienia kredytu. Składamy do banku wymagane dokumenty i w przypadku uzyskania pozytywnej decyzji kredytowej wykonujemy krok drugi. Na jego wykonanie mamy chwilę czasu, ponieważ decyzja kredytowa jest ważna z reguły miesiąc (czasem nawet 3 miesiące)  i w tym czasie musimy podjąć decyzję, czy niego skorzystamy czy też nie. Drugi krok polega na tym, że musimy skorzystać z oferty banków, które do określonego pułapu zaangażowania kredytowego nie wymagają zaświadczeń z ZUS i US w ogóle. Są to z reguły kwoty rzędu kilkunastu – kilkudziesięciu tysięcy złotych. Zazwyczaj jest to suma wystarczająca na pokrycie zobowiązań wobec ZUS i US. Uruchomione środki przeznaczamy na spłatę zaległości. Po czym uzyskujemy zaświadczenia o niezaleganiu, z którymi udajemy się do banku i uruchamiamy kredyt na którym tak naprawdę nam zależało. Jego część, wykorzystujemy na spłatę kredytu wziętego na zobowiązania wobec ZUS i US. Jeśli zrobimy to odpowiednio szybko, to istnieje spora szansa, że za ten kredyt w ogóle nie zapłacimy, ponieważ odstąpimy do umowy w okresie o którym mowa w ustawie konsumenckiej, czyli w ciągu czternastu dni. Takie jednak rozwiązanie należy traktować jako atrakcyjny dodatek niż normę, ponieważ nie wszystkie kredyty pod taką ustawę podlegają.

Sposób drugi


Kolejnym rozwiązaniem jest skorzystanie z oferty banku, który udzieli kredytu, którego część będzie musiała zostać przeznaczona na spłatę zobowiązań wobec ZUS i US. Kredyt taki ma charakter celowy i nie otrzymamy pieniędzy na nasz rachunek, a zostaną one wysłane bezpośrednio z banku na odpowiedni rachunek ZUS bądź US. Uruchomienie pozostałej części finansowania będzie uzależnione od przedstawienia oryginalnych zaświadczeń z ZUS i US stwierdzających brak zaległości. 

Sposób trzeci

Niektóre banki reklamują się, że udzielają kredytów w ogóle bez konieczności przedstawiania zaświadczeń o niezaleganiu. Dokumentem wymaganym do procesu analizy zdolności kredytowej jest oświadczenie właściciela przedsiębiorstwa bądź osoby upoważnionej do jego reprezentacji o braku zaległości wobec ZUS i US. Oczywiście można poświadczyć nieprawdę i próbować w ten sposób uzyskać kredyt w banku, ale nie polecam takiego rozwiązania z kilku powodów. Po pierwsze jest to czyn zagrożony karą więzienia, po drugie banki dopuszczające złożenie oświadczenia o braku zaległości zabezpieczają się na ewentualność takiego postępowania swoich klientów i z reguły do uruchomienia środków poproszą albo o potwierdzenia płatności na rzecz ZUS i US z kilku miesięcy wstecz (z reguły od 3 do 6), bądź poproszą o historię rachunku firmowego za taki okres. Można oczywiście posiadając zaległość  zapłacić ZUS i US zgodnie z zasadami w trzech kolejnych okresach i okazać bankowi potwierdzenia zapłat dokonanych we właściwych terminach i  w ten sposób „wyhodować” sobie dobrą historię relacji z urzędami, ale bank może poprosić mimo wszystko o odpowiednie zaświadczenie stwierdzające brak zaległości wystawione przez właściwą instytucję. W takim przypadku cały misterny plan legnie w gruzach bo prawda o zaległościach i tak wyjdzie na jaw…

Facebook
Twitter
LinkedIn
Kategorie
Kredyty

Powiększ swoją zdolność kredytową

Powiększ swoją zdolność kredytową

Powiększ swoją zdolność kredytową

Składając wniosek o kredyt w banku zawsze usłyszymy, że bank potrzebuje kilku dni czasu (czasem dłużej, czasem krócej) na zbadanie zdolności kredytowej. W skrócie rzecz ujmując w tym czasie bank dokona analizy czy Wnioskodawca – firma lub osoba fizyczna jest w stanie – na podstawie przedstawionych dokumentów – spłacić dług do banku w określonym czasie. Pod uwagę brane są dane historyczne oraz prognozowane (przyszłe), które klient dostarczył do banku w formie wniosków, załączników, sprawozdań finansowych, opisów działalności, zestawień dostawców, odbiorców etc.

 

Dwie części analizy

Przedstawione dokumenty można podzielić na dwie grupy – część opisową i część finansową. Oba te elementy są równie istotne, aczkolwiek coraz więcej banków przechodzi na algorytmy badające w prostszych sprawach sprawozdania finansowe i osiągnięte wyniki z prowadzonej działalności gospodarczej. Analityk finansowy skupia się więc na części opisowej wniosku, otoczeniu biznesu, pozycji na rynku, jakości odbiorców i dostawców czyli na czynnikach niemierzalnych. W sytuacjach bardziej skomplikowanych analizuje przedstawione KPiR czy bilanse i rachunki zysków i strat wraz z pozostałymi załącznikami. Zadaje pytania i rozbiera te dokumenty na czynniki pierwsze. Od jego interpretacji i woli zależy czy pozytywnie zaopiniuje możliwość udzielenia kredytu. Z tymi kwestiami nie mamy co dyskutować. Natomiast odpowiednio przypilnowane przez wnioskodawców, są obszary, które  powiększają zdolność kredytową.

 Po pierwsze – należy uporządkować zapisy w bazie BIK (Biuro Informacji Kredytowej) na swój temat. Każdy kredytobiorca ma możliwość pobrać z BIK swój raport i zobaczyć jakie kredyty widnieją w bazie BIK.  Często bowiem zdarza się, że banki, w których kredyty już spłaciliśmy nie kwapią się z aktualizacją informacji i ich kredyty nadal figurują w bazie jako otwarte przez co nadal obniżają naszą zdolność kredytową. Jeśli takie stare kredyty są nadal widoczne w BIK trzeba zwrócić się do banku z prośbą o aktualizację zapisów w bazie BIK. Dodatkowo sprawdźmy, czy zapisy są zgodne ze stanem faktycznym. Są sytuacje w których bank raportując do BIK zaciągnięte kredyty jest nieprecyzyjny i zamiast przykładowo limitu w koncie na 12 miesięcy poda, że dany kredyt ma charakter nieodnawialny przez co analityk badający nasz wniosek błędnie wyliczy zdolność kredytową.

 

Po drugie – jeśli nie masz historii w BIK, czyli nigdy nie miałeś kredytu to dla banku paradoksalnie nie jest to dobra wiadomość, ponieważ nie wie jakim jesteś kredytobiorcą. Czy sumiennym i spłacasz raty w terminie czy też nie. Dlatego są banki, które przekreślają możliwość udzielenia finansowania dla osób z tzw. brakiem scoringu. Wyjściem z sytuacji jest zaciągnięcie kredytu na przysłowiową lokówkę do włosów lub żelazko, dzięki czemu pojawimy się w bazie BIK, a więc dla banków przestaniemy być anonimowi. Jednocześnie raty z tytułu takiego kredytu nie będą mieć większego wpływu na zdolność kredytową. Ewentualnie po zapłacie 3-4 rat zawsze możemy zamknąć taki kredyt – spłacając go przed czasem.

 

Po trzecie – upewnij się, czy ze wszystkich już posiadanych kredytów i limitów w koncie oraz kart kredytowych korzystasz, czy nie można by z nich zrezygnować. Przykładowo posiadasz limit w rachunku na 100 000 zł, a korzystasz tylko z 20 000 zł. Dodatkowo masz w różnych bankach karty kredytowe do kont, które otworzyłeś wiele lat temu, ale z nich nie korzystasz w ogóle. Powiedzmy na 50 000 zł. Dla banku jest to informacja, że w każdej chwili możesz z nich skorzystać i zamiast 20 000 zł do badania zdolności kredytowej przyjmie kwotę łączną zaangażowania na poziomie 150 000 zł.

 

Po czwarte – jeśli się da i uznasz to za sensowne posunięcie – korzystaj z rat równych a nie malejących dla kredytów długoterminowych. Malejące raty kredytów w początkowym okresie są wyższe od równych przez co również obniżają zdolność kredytową. Aczkolwiek na przestrzeni całego okresu finansowania zapłacimy mniejszą sumę odsetek do banku.   

   

Po piąte – pomyśl, jak pogodzić naturalną chęć do niepłacenia podatków dochodowych i zwiększanie kosztów prowadzenia działalności gospodarczej z kwestią badania zdolności kredytowej. Niestety w przypadku analizy możliwości do obsługi zadłużenia – dla banku korzystniejszą sytuacją, a zatem lepiej nas oceni, gdy wykazany jest spory dochód, a więc pojawi się konieczność zapłaty podatku… Może w tym jednym roku, gdy planujemy wzięcie kredytu warto jest pokazać wyższą zyskowność na działalności gospodarczej? Z drugiej jednak strony pojawiają się w ofertach banków również możliwości finansowania oparte na przychodzie a nie na dochodzie. I jeśli nawet pojawi się strata, ale nie większa niż 10 % przychodu, to też jest ok 🙂

 

Po szóste – może warto zawczasu pomyśleć o dłuższym okresie kredytowania? Środków uzyskamy więcej, ewentualnie rata będzie niższa, a kredyt zawsze możemy spłacić, jeśli znajdą się na to pieniądze.  

Facebook
Twitter
LinkedIn